Jak ja nie nawidze pożegnań, chociaż wiem ze są konieczne w
zyciu. Tego słonecznego dnia miałam opuścić Rzeszów i jechać na drugi koniec
Polski. Rano obudził mnie budzik chciałam zostać w mieszkaniu u boku Niko. Nie
chętnie zwlekłam się z łóżka i udałam się w kierunku kuchni, zrobiłam sobie
poranna kawę i zabrałam się za pakowanie rzeczy. Pozbierałam je i wsadziłam to
czarnej torby stojącej w korytarzu. Wyjazd miałam zaplanowany na godzinę 14 .
Po chwili poczułam jak ręce Niko oplataja mnie wokół tali. Tkwiliśmy przytuleni do siebie przez kilka
minut.
-Zostań ze mną-wyszeptał mi Niko do ucha.
-Wiesz, ze z miłą chęcią bym to zrobiła, ale nie mogę.
Oplotłam ręce wokół szyi i pocałowałam go. Będzie mi tego
brakować przez najbliższy czas. Bułagr przebrał się i ruszył na trening a ja w
tym czasie posprzątalam całe mieszkanie i dopakowałam resztę rzeczy. W końcu
zegarek wybił 13;30 zaniosłam torbę na doł i ruszyłam na halę. Ochroniarz znał
mnie bardzo dobrze, więc nie stwarzał większych problemów aby mnie wpuścić. Po
wejściu na halę usiadlam na trybunach i wpatrywałam się w zawodnikow jak
trenują. Trener co jakiś czas spoglądał na mnie i posyłał do mnie promienne
uśmiechy. Spojrzałam na zegarek była godzina 14 pomachałam Bułgarowi na pożegnanie
i ruszyłam w kierunku wyjścia .Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę , obróciłam
się i zobaczyłam za sobą Niko. Pociągną mnie za sobą w stronę szatni. Przytuliłam
się mocno do niego i usiedliśmy na ławce. Siedziałam wtulona w tors Bułgara a
on gładził mnie po włosach co chwilę spoglądając w moje tęczówki. Nie rozmawialiśmy
czułam jego bliskość wiedziałam, ze muszę jechać , ale jakoś zbytni mi się nie
spieszyło. W pewnej chwili do szatni wparowali pozostali zawodnicy. Posłałam im
promienny uśmiech.
-Już znikam – powiedziałam im z uśmiechem na twarzy
Wyszliśmy razem z Niko i udaliśmy się przed budynek. Nasze
usta znów połączyły się w namiętnym pocałunku . Wsiadłam do swojego auta i
ruszyłam w drogę do Sopotu. Jadąc autem cały czas myślałam nad swoim zyciem.
Nie zawsze miałam lekko w szkole koleżanki naśmiewały się ze mnie za to, że
kocham sport i siatkówkę. W domu też nie było za kolorowo. Rodzice się
rozwiedli i zostałam sama z mamą. Sport był u mnie na pierwszym miejscu.
Trenowałam aby zapomnieć o tym wszystkim co mnie spotkało. Siatkówka zmieniła
całe moje życie nie wiem gdzie bym teraz była gdyby nie ona, a teraz gram w
dobrym klubie, mam dla kogo trenować, grać i walczyć o miłość. Każdego dnia o
coś walczymy stawiamy sobie cele po to aby je osiagać. Jesteśmy stworzeni do
waliki, ale w naszym życiu porażki też czasem się zdarzają. Z mojego rozmyślania
wyrwał mnie dzwięk telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz widnial na nim napis „mama”.
Odebrałam. To co usłyszałam calkiem mnie zatkało. W moich kącikach oczu
pojawiły się łzy , które po jakimś czasie zaczeły spływać po moich policzkach.
Nie wiem jak dojechałam z powrotem do Rzeszowa, ale kilku minutach stalam już pod
drzwiami Pencheva. Zadzwoniłam dzwonkiem bo w tym amoku nie mogłam znaleźć kluczy.
-Mój tato nie żyje- wyszeptałam przez łyz.
Wtulilam się w niego mocno. Nic nie usłyszałam z jego
strony. Mój tato z którym chodzilam na mecze siatkówki. Mimo ,ze rozwiódł się z
mamą to nadal go kochałam. Bóg zabrał mi go tak nagle. Cały świat nagle mi
runą. Z portfela wyciagłam jego zdjęcie i wpatrywałam się w nie. Najpiękniejsze
chwilę spędzone z nim. Pierwszy mecz siatkówki gdy miałam 3 lata to własnie
wtedy pokochałam ten sport. To on zapisał mnie do klubu gdzie rozpoczęłam treningi
wielu we mnie nie wierzyło a ten zawsze dodawał mi sił powtarzał „Dopóki walczysz
jesteś zwycięzcą” . Po mich policzkach spływały gorzkie łzy. Już go nie ma jest
tam na górze.
Dzisiaj miał odbyć się pogrzeb. Ostatni raz spojrzałam na
trumnę i gorzko zapłakałam. Pracownicy zakładu pogrzebowego pochowali mi
najbliższą osobe, która dała mi Zycie. Byłam w totalnej rozsypce.
-Kochanie idziemy?- usłyszałam głos Niko.
-Ja jeszcze chwilę zostanę, jedz z moja mamą.
Pozegnalam się z Bulagrem i uklękłam nad nagrobkiem. Widniał
tam znienawidzony napis przeze mnie „ na zawsze w naszych sercach”
-Cześć tato, nie ma Ciebie już ze mną. Tak strasznie mi
Ciebie brakuje. Zostałam sama. Wiem ,ze patrzysz na mnie z góry i wspierasz
mnie. Dziękuje Ci za wszystko. Tak mało się w ostatnim czasie widywaliśmy a ja
miałam Ci tyle do opowiedzenia. Jestem na siebie cholernie zła. Odeszedłes tak
nagle bez pożegnania, tam na górze na pewno jest Ci o wiele lepiej. Wierze ,ze
spotkałeś Arka i Agatę. Dziękuję Ci za miłość do siatkówki.
Ucałowałam płytę nadgrobka i odeszłam. Spojrzałam w górę na
niebo. Z ciemnych chmur powoli zaczęły padać pojedyncze krople deszczu. Szłam
nie przejmując się niczym. Ludzie na ulicy
patrzyli się na mnie tak dziwnie. Łzy na policzkach mieszały się z
kroplami deszczu. Ktoś kiedyś powiedział
,ze Zycie człowieka usłane jest rózami ,ale one mają kolce i tak jest. Tym
kolcem, który utkwił mi w sercu jest śmierć taty. Bóg zabrał mi tate i pustka
pozostała w moim małym sercu. W końcu
dotarłam do mieszkania Bułgara.
-Kochanie jak Ty wyglądasz, będziesz chora.-powiedział z
troską Niko
-Może umrę.
-Przestań tak mówić.
Niko dał mi swoją koszulkę i jego dresy. Z kubkiem gorącej
herbaty usiadłam na parapecie wpatrując się w ludzi, którzy przemieżali ulice
Rzeszowa. Wpatrywałam się w parę unoszącą się z kubka. Uświadomiłam sobie ,ze Zycie
człowieka jest jak ta para bardzo ulotne gdy jest cieple i piękne jest a gdy
coś ostygnie i straci smak nie ma już tego. Po moich policzkach nadal spływały
łzy. W moim sercu powstała pustka, której niczym się nie da wypełnić. W kuchni
pojawił się Bułgar. Przytuliłam się do niego
-Dziękuje, że jesteś.
Przepraszam za to co na gorze... ale ten rozdział jest dla mnie bardzo wazny. Jestem w Niemczech znalazlam chwilę i macie oto jest. Nie jestem z niego zadowolona. Porazka. Nastepny dopiero jak wroce.
Komentujcie bo ostatnio coś mało to robicie!
Pozdrawiam ze słonecznych Niemiec;*
Nie przepraszaj, bo ten rozdział jest wspaniały! ♥
OdpowiedzUsuńŻal mi Pauliny - taka tragedia...
Czekam na następny!
Pozdrowienia z burzowej Polski ;*
Boski ;D Tak smutno tym razem ;<
OdpowiedzUsuńPopłakałam się. Nie lubię, gdy ktoś bliski umiera. A ta ,,rozmowa'' przy grobie...
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Rozdział jest piękny <3 To co powiedziała przy grobie jest takie prawdziwe .. kiedy straciłam bliską mi osobę która też interesowała się siatkówką i co prawda dzięki niej ja zaczęłam się interesować , powiedziałam na pożegnanie to samo :/ Ale rozdział serio mega wzruszający , wypoczywaj i wracaj do nas , do pisania :)
OdpowiedzUsuńCzyli kiedy następny ?
OdpowiedzUsuńPiękny, ale smutny. :(((()
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!! ;)
Smutny ten rozdiał , ale mi się bradzo podoba .
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam .