Rano obudziłam się z ogromnym bólem gardła i glowy, czułam
się fatalnie. W nocnej szawce znalazłam termometr. Zmierzyłam sobie temperaturę miałam
prawie 39 stopni gorączki, a to już dzisiaj sylwester wielki bal. Widziałam, ze
nie pójdę w takim stanie. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do Pencheva.
-Cześć Niko- przywitałam się z nim zachrypniętym głosem.
-Cześć Paula co się stało?
-Na początku chciałabym Cię bardzo przeprosić, ale nie pójdę
z Tobą na bal niestety jestem chora.- poinformowałam o wszystkim Bułgara.
-Zaraz jestem u Ciebie-usłyszałam z drugiej strony słuchawki
-Nie Niko , idź na sylwestra i dobrze się baw. Jeszcze raz
przepraszam.
Rozłączyłam się a na moich czerwonych policzkach pojawiły
się łzy dlaczego wciąż wszystkich zawodzę zapytałam sama siebie. Leżałam na łóżku
, wpatrywałam się w biały sufit przed oczami miałam nasze pierwsze spotkanie z
Niko niby przypadkowa a tak wiele się zmieniło. Do moich uszu dobiegł dźwięk
dzwonka do drzwi, pewnie Niko pomyślałam sobie, otworzyłam je za w nich stała
sąsiadka z listem, który przez przypadek do niej trafił. Podziękowałam jej i pożyczyłam
szczęśliwego Nowego Roku i zatrzasnęłam drzwi. Udałam się do kuchni na nic nie
miałam ochoty czułam się osłabiona. Położyłam kopertę na stole i udałam się do
łazienki. Zakręciło mi się w głowie chwyciłam się umywalki…..
Obudziłam się na podłodze a nade mną stał Niko.
-Co się stało? -zapytałam zaniepokojona
-Zemdlałaś, dobrze ze zostawiłaś otwarte drzwi.
Z jego pomocą wstałam i udałam się do salonu. Usiadłam na
kanapie i przykryłam się kocem. Jeszcze byłam w lekkim szoku, nie wiem kiedy
ale zasnęłam. Kiedy się obudziłam wokół mnie było pusto za oknem było już
ciemno, z tego co pamiętam był w moim mieszkaniu Niko a reszta to wielka czarna plama. Spojrzałam
na zegarek wskazywał godzinę 17 właśnie o tej godzinie miałam szykować się na
bal, może najpiękniejszy w moim zyciu a tak leże sama w mieszkaniu z gorączką. Nagle
usłyszałam otwierające się drzwi, wychyliłam się było to Penchev z zakupami i bukietem róż. Na mojej twarzy
pojawił się uśmiech.
-Jak się czujesz?- zapytał mnie Niko
-A już trochę lepiej, ale głowa mnie boli.-odpowiedziałam
mu.
-Przestraszyłaś mnie, drzwi miałaś otwarte a w mieszkaniu
pusto myślałem ze coś Ci się stało.
-Dziękuje Ci za wszystko- podziękowałam mu całując go w
policzek
Niko zaczął przygotowywać kolacje a ja poszłam się trochę
ogarnąć bo wyglądałam jak milion nieszczęść i tak właśnie się czułam. Ubrałam się
w miętowe rurki i biały sweterek. Zrobiłam sobie lekki makijaż trzeba jakoś
wyglądać w dniu sylwestra. Spojrzałam na telefon miałam na nim jedna
nieodebrane połączenie było od Dawida,
postanowiłam że zatelefonuje do niego.
-Cześc Dawid, Chciałabym życzyć Szczęśliwego Nowego Roku i żeby
między nami było tak jak kiedyś.-
-Dziękuje bardzo Tobie życzę tego samego, co tam u Ciebie
słychać?-
-Jestem troche przeziębiona a po za tym to w miarę- odpowiedziałam
mu.
Usłyszałam Wolanie Niko z kuchni, niestety ale Dawid tez
musiał to usłyszeć i w jego głosie wyczułam lekkie zdziwienie, pożegnał się ze
mną a ja ruszyłam do kuchni aby coś zjeść bo była strasznie głodna. Przenieśliśmy
się do salonu włączyliśmy telewizor i zaczęliśmy oglądać film. Siedziałam wtulona
w Pencheva, oczy same mi się zamykały, ale chciałam dotrwać do północy. Obudziły
mnie hałasy na zewnątrz była już północ Nowy Rok może lepszy czas na jakieś
postanowienie.
-Szczęśliwego Nowego Roku- powiedziałam do Niko
-Nawzajem.
Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Czułam jego
oddech na swojej skurze. Czułam zapach jego perfum. Zapach przy którym nie
umiałam się skupić i myśleć. Nagle zapragnęłam, żeby przestały nas dzielić
nawet centymetry. On chyba pomyślał o tym samym bo jego usta znalazły się na
moich w tej samej sekundzie. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko
muskając się ustami. Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do
siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły się w jego włosy. Z
czasem nasze warg zaczęły ze sobą współ pracować, całowaliśmy się coraz
namiętniej .Oderwaliśmy się od siebie spojrzałam w jego oczy wiedziałam, ze to
co nas łączy to coś niesamowitego. Niko wziął mnie na ręce i zaniósł do
sypialni, chciałam aby był przy mnie cały czas. Po mojej głowię krążyły myśli,
czułam się szczęśliwa wiedząc ,ze mam przy sobie osobę która jest dla mnie
wszystkim.
I jest nowy rozdzial;) moze nie za bardzo,ale nie chcialam was zostawiac bez niczego w tym tyg. Wczoraj miałam pierwszy trening w nowym klubie jest git;) Zapraszam i licze na komenatrz bardzo to motywuje;) Pozdrawiam was;*
Świetny :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, świetny, ja jak zwykle po przeczytaniu nie mogę doczekać sie kolejnego ! :3 powodzenia na treningach :>
OdpowiedzUsuńJak obiecałam tak jestem!:)
OdpowiedzUsuńSłodko,słodko, ale ja lubię słodkości :D
Oj Niko... :P Aka najzgrabniejsze nogi + ligi*.*
hehhe :P
Buziaki Lolkaa:*
Noo widzę , że Niko się rozkręca.. To takie.. kooochane
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej, jestem ciekawa co będzie dalej :)
Ale słodzisz :D
OdpowiedzUsuńJak zdążyłam zauważyć u Ciebie bardzo szybko toczy się proces ,,zakochania" czy ,,zauroczenia".
Biedna, że nie mogła iść :/ Tak jej na tym zależało!
Kochany Niko, ale ja chcę, by namieszał ten cały Dawid!
Wydaje się całkiem fajny i zazdrosny o Paulę.
No nic, czekam na następny rozdział ^^
Zapraszam do siebie cacłą SJF i nie tylko:
http://iguessthatisntevent.blogspot.com/